O Tobie
Jak masz na imię?
Tak, jestem tego ciekawa. Gdybyśmy się teraz widzieli, to zaistniałaby możliwość rozmowy, może nawet spotkania. Moje zaciekawienie podpowiedziałoby mi pewnie kolejne pytania: Kim jesteś? Gdzie jest Twój dom?
Ciekawość prowadzi mnie od lat i pomaga podążać własną drogą. Ma swoją towarzyszkę odwagę – bez niej nie ruszyłabym z miejsca. To jej zawdzięczam dotarcie do punktu, gdzie otwarłam własny gabinet . To ona jest współodpowiedzialna za moje obfite zakupy w księgarniach i wertowanie stron kolejnej książki, w poszukiwaniu odpowiedzi na ważne pytania.
Gdy ciekawość przejmuje moje stery, krytykowanie i ocenianie same wyskakują za burtę i robi się więcej miejsca dla łagodności.
Mam propozycję – zmień teraz na chwilę perspektywę i popatrz na Siebie z zaciekawieniem. Bez oceniania i porównywania z innymi.
Tak, właśnie w tej chwili…
Możesz być zaskoczony, jak inny się sobie wydasz.
Moja ciekawość zawodowa doprowadziła mnie do pewnego wniosku. Otóż, wydaje się, że psychoterapia ma często więcej do powiedzenia o chorobie, niż o zdrowiu. To dla mnie oznacza, po pierwsze: skoncentrowanie na tym, co nie działa; po drugie: dążenie tylko do wyeliminowania choroby, po trzecie: odebranie sprawczości pacjentowi – „jestem zepsuty, prosze mnie naprawić” .
Mnie taki plan nie zadowala – proponuję pewną modyfikację:
Po pierwsze
W Twojej psychice, ciele, emocjach jest sporo zdrowych części i ja chcę wspierać kontakt właśnie z nimi.
Po drugie
Chcę, by terapia z moim towarzystwem prowadziła do poczucia ożywienia (a nie tylko pozbycia się cierpienia), symbolicznie oznacza to dla mnie stanie na szczycie z rozpostartymi ramionami. Nawet WHO podaje:„zdrowie, to pełny dobrostan fizyczny, psychiczny i społeczny, a nie tylko brak choroby lub niepełnosprawności”.
Po trzecie
Gdybym miała maksymalnie uprościć skomplikowany i złożony proces terapii, powiedziałabym – prawdopodobnie Twój układ nerwowy z umysłem i emocjami, chcąc Cię chronić, wdrożyli taki system adaptacyjny, który teraz jest przeszkodą w dostępie do pełni życia. A więc terapia (uwzględniając to, co zdarzyło się w przeszłości) wpierw pomaga Ci w rozwijaniu relacji wewnętrznej – z Twoim ciałem, emocjami, umysłem; równocześnie poszerzając Twoją zdolność budowania relacji na zewnątrz – z innymi ludźmi, ze światem. A to prowadzi do poczucia kierowania sobą i swoim życiem.
A zatem, możesz przyjść na terapię, na warsztaty z przeświadczeniem , że masz depresję, nerwicę. Może czytałeś o ukrytym narcyźmie i znalazłeś u siebie kilka symptomów?
A ja mam chęć zmienić perspektywę i zadać pytanie: Czego Ci potrzeba do poczucia dobrostanu? Co powoduje, że czujesz, że żyjesz?
I nawet, jeśli wg klasycznej klasyfikacji zaburzeń, masz któreś z nich – a terapia oczywiście ma Ci pomóc wyzdrowieć, to jednak skupienie uwagi tylko na dysfunkcji, deficycie i bólu, powoduje, że kręcisz się w kółko. A skoncentrowanie się na wspieraniu procesu Twojego osobistego rozwoju, prowadzi do poczucia ożywienia, do przepływu w Twoim ciele i umyśle. Taka perspektywa może zmienić Twoje nastawienie, spowodować, że się sobą zaciekawiasz.
I na początku wcale nie musisz znać odpowiedzi. Jestem nawet przekonana, że odpowiedzi same przyjdą. Za to pytania są ważne, bo one decydują o tym, którą drogę wybierzesz.
Ciekawość jest świetną przewodniczką w stawianiu pytań. I dla mnie, to ona rozpoczyna drogę do życia pełnią. Może to będzie Twoja droga na szczyt?
